Recenzja The Darkside Detective: Fumble in the Dark

Węzeł źródłowy: 827123

Sequele są dziwne. W filmach bardzo rzadko zdarza się, aby kontynuacja była tak dobra jak oryginał, ponieważ kontynuacja za bardzo stara się skopiować szablon oryginału i nie jest w stanie dorównać wzlotom. W grach myślę, że jest odwrotnie. Dla każdego Uncharted istnieje doskonała kontynuacja, w której twórcy uczą się na swoich błędach, zazwyczaj mając znacznie większy budżet na zabawę po raz drugi, trzeci lub dziesiąty. Z Detektyw Darkside: Grzebanie w ciemności jednak bardzo niewiele się zmieniło; ani pod względem poprzedniego formatu, ani, jak sądzę, budżetu. Tak naprawdę A Fumble in the Dark jest jak nowy sezon pierwszej części gry – i wiesz co… nie zamieniłbym tego na nic innego. 

Detektyw Darkside: Grzebanie w ciemności

Jest to kontynuacja oryginału Detektyw Ciemnej Strony – przyjemna, oldschoolowa przygodówka typu „wskaż i kliknij”, z mnóstwem treści i zabawną narracją. Pod koniec pierwszej gry funkcjonariusz Dooley został przeniesiony do innego wymiaru. To pozostawiło serię w momencie przełomowym, ale pozwala A Fumble in the Dark kontynuować tam, gdzie została przerwana. 

Fabuła, koncepcja i scenariusz to sedno gry i pod każdym względem jest ona bardzo dobrze wykonana. Założenie jest proste, ale wspaniałe: miasto Bliźniaczych Jezior jest przeklęte, a wszystkie jego budowle zajmują wszelkiego rodzaju demony, potwory i stworzenia, które wpadają w nocy. Wymaga to powołania nowego wydziału lokalnej policji Darkside, kierowanego przez detektywa Francisa McQueena i to właśnie tutaj masz sześć spraw do zbadania; dziwne rzeczy, które zabiorą Cię na mecz zapaśniczy, podczas którego będziesz musiał stawić czoła ogromnemu wojownikowi-demonowi, zjazd szkolny obejmujący podróże w czasie i okropny zespół house, dom starców kontrolowany przez siły nadprzyrodzone i wycieczkę do Irlandii aby odblokować słońce. Tak, to dziwne. 

Wszystko to opowieści opowiedziane z dowcipem, wdziękiem i szacunkiem, oczywiście inspirowane oldschoolowymi pointami i klikerami takich twórców jak LucasArts w latach 1990. Jeśli jesteś fanem tego typu humoru i komedii – gdzie niczego nie traktuje się poważnie, a wszystko jest dla śmiechu – to na pewno ci się spodoba. Podobnie jak oryginalny Detektyw Darkside, A Fumble in the Dark jest świetną grą, pozwalając ci na zawsze uśmiechać się do siebie, gdy utkniesz. I utknąłeś, dosłownie, ponieważ są chwile, które sprawią, że będziesz się błąkać bez celu, szukając wskazówek. 

Recenzja The Darkside Detective: Fumble in the Dark

Rozgrywka opiera się na tradycyjnym systemie „wskaż i kliknij” – nie poruszasz postacią gracza, ale zamiast tego wybierasz kilka obiektów i postaci, z którymi chcesz wejść w interakcję. Masz inwentarz przedmiotów, które zbierasz podczas podróży i możesz używać tych przedmiotów z rzeczami, które znajdziesz, lub możesz je łączyć, aby stworzyć inne przedmioty, które posuwają historię do przodu. Oznacza to, że The Darkside Detective: A Fumble in the Dark stanowi kontynuację oryginalnej gry, ponieważ przyzwyczajenie się do niej może być trudne, a najlepiej byłoby mieć mysz do użycia zamiast kontrolera. Ale kiedy już złapiesz pomysły, stają się one drugą naturą. 

Problem, jaki czasami mam z grami tego gatunku, polega na tym, że trzeba dużo cofać się. Oczywiście istnieją wskazówki wskazujące, co masz robić, zarówno jeśli chodzi o pomoc wizualną pokazaną na poziomach, jak i dialog, który prowadzisz z różnymi postaciami. Ale będą momenty, w których utkniesz, będą chwile, kiedy skończysz podróżując, po prostu gorączkowo próbując każdej możliwej kombinacji przedmiotów, mając nadzieję, że odniesiesz sukces. Czasami tak się stanie, ale czasami będziesz musiał poszukać przewodnika. Podobnie jak w poprzedniej grze, niektóre odpowiedzi na rozwiązania są tak niejasne w A Fumble in the Dark, że nigdy nie znalazłbym potrzebnej odpowiedzi bez pomocy. 

Podobnie jak za pierwszym razem, A Fumble in the Dark ma pikselową konstrukcję, która zapewnia wrażenie niskobudżetowego i fantastycznie się sprawdza. Jest wiele wizualnych gagów, które współgrają ze scenariuszem, a także kilka sprytnych małych przerywników filmowych i świetne wykorzystanie koloru. Nie ma się czym martwić lektorem, zamiast tego w wysublimowany sposób wykorzystano ścieżkę dźwiękową kompozytora Thomasa O’Boyle’a.

Detektyw Darkside: Grzechotka w ciemności Xbox

Jeśli masz szczęście i zagrasz w The Darkside Detective, a następnie od razu przejdziesz do A Fumble in the Dark, z pewnością wpadniesz w rytm tego, czego potrzebujesz. W obu grach scenariusz i budowanie świata są doskonałe, a przez cały czas panuje zabawna, urocza atmosfera, ale podobnie w przypadku obu gier przyzwyczajenie się do systemu sterowania zajmuje trochę czasu; czasami możesz czuć się sfrustrowany łamigłówkami i rozwiązaniami. Detektyw Darkside: Grzechotka w ciemnościach Xbox jednak po raz kolejny zapewnia przyzwoitą porcję dobroci w grach. Jeśli spodobało Ci się to, co pojawiło się za pierwszym razem, z pewnością będziesz chciał wkroczyć w dziwny świat Detektywa Darkside z A Fumble in the Dark. 

Wynik TXH

3.5/5

Plusy:

  • Świetny tekst i budowanie świata
  • Więcej tego samego z ostatniej przerwy
  • Doskonały styl wizualny

Wady:

  • Sterowanie może nadal wydawać się kłopotliwe
  • Niektóre rozwiązania są zbyt niejasne

Info:

  • Ogromne podziękowania za darmową kopię gry kierujemy do – Akupara Games
  • Formaty – Xbox Series X|S, Xbox One, PS5, PS4, Switch, PC, Stadia
  • Sprawdzona wersja - Xbox One na Xbox Series X
  • Data premiery – 15 kwietnia 2021
  • Cena początkowa od - 10.74 £
Ocena użytkowników: Bądź pierwszy!

Źródło: https://www.thexboxhub.com/the-darkside-detective-a-fumble-in-the-dark-review/

Znak czasu:

Więcej z Xbox Hub