W tej chwili nie można ufać wynikom Google w zakresie pobierania oprogramowania

W tej chwili nie można ufać wynikom Google w zakresie pobierania oprogramowania

Węzeł źródłowy: 1937926

Niecały miesiąc temu bystrzy Redditorzy zauważyli, że wyszukiwanie sterowników kart graficznych AMD w Google przyniosło podejrzana reklama tekstowa jako pierwszy wynik. Nasza rada wtedy (tak jak teraz) polegała na tym, aby zachować ostrożność podczas wyszukiwania oprogramowania Radeon, a także ogólnie zachować dobre nawyki wyszukiwania. Życie jest o wiele łatwiejsze, gdy unikasz złośliwego oprogramowania.

W tamtym czasie ten incydent wydawał się bardziej jednorazowym powodem zwiększonej świadomości. Nawet w przypadku nowszego raportu dot Bitwarden cierpi na podobny problem, korzystanie z Google wydawało się w większości normalne. Okazuje się jednak, że nasz alert o zagrożeniu powinien być ustawiony znacznie wyżej — celem są również inne duże pliki do pobrania, takie jak Adobe Reader, Microsoft Teams, OBS, Slack i Gimp. 

Jak starannie szczegółowo opisał Ars Technica, gwałtowny wzrost złośliwych reklam jest nowym zjawiskiem, wynikającym z ulepszonego przez Microsoft blokowania niebezpiecznych makr Worda. Kiedy jedno pole wysychało, źli aktorzy po prostu przenosili się na drugie, aby uprawiać ziemię. Trend jest na tyle zły, że badacze bezpieczeństwa podnieśli alarm – ale jak dotąd Google nie rozwiązał jeszcze problemu, chociaż firma skomentowała Ars, że „zajęcie się [wzrostem liczby złośliwych reklam tekstowych] jest kluczowym priorytetem”. Dopóki nie zostanie opublikowana odpowiednia poprawka, wszyscy, którzy korzystają z wyszukiwarki Google, będą musieli radzić sobie sami.

Wyniki dla "mcafee" w Google

Jeden z tych linków nie jest taki jak pozostałe.

PCWorld

Więc co możesz zrobić? Najprostszą odpowiedzią jest oczywiście „Nie klikaj wyników oznaczonych jako reklamy”. Zawsze możesz też sprawdzić adres łącza, aby zweryfikować jego autentyczność, a także przewinąć stronę w dół, aby zobaczyć, czy nie widzisz zduplikowanego wyniku. Obecnie, jeśli widzisz drugi link do tej samej witryny, ten jest zwykle bardziej godny zaufania, ponieważ reklamy są umieszczane na samej górze wyników. Jako ostateczną siatkę bezpieczeństwa możesz zainstalować blokadę reklam w przeglądarce, na przykład uBlock Origin. Witryny, którym ufasz i które chcesz wspierać, mogą zostać ręcznie dodane do listy zatwierdzonych rozszerzeń (co umożliwia wyświetlanie reklam), podczas gdy wszystkie inne (w tym Google) zostaną sprawdzone.

Żadne z tych środków ostrożności nie są kuloodporne w ich samotności, ale razem wzięte, powinieneś być w stanie uniknąć większości złych linków. A kiedy klikniesz wynik wyszukiwania? Nie pobieraj i nie instaluj niczego, dopóki dobrze nie obejrzysz strony. Upewnij się, że skanujesz wszystkie pliki do pobrania za pomocą oprogramowania antywirusowego

Znak czasu:

Więcej z PC World